Na temat technologii 5G powstało już wiele różnych mitów. Według wielu teorii 5G ma być zakazana w wielu krajach, bo jest niebezpieczna dla zdrowia. Dlaczego ludzie boją się sieci 5G i czy jest naprawdę się czego bać?
Wiele osób boi się sieci 5G, bo jest to nowe i nieznane, szczególnie, gdy w internecie nie brakuje różnych fake newsów na ten temat. Jednym z najpopularniejszych mitów jest ten, że technologia 5G przyczyniła się do rozprzestrzenia się wirusa SARS-CoV-2, a tym samym wzrostu zachorowań. Jak wiadomo, jest to kompletna bzdura, ponieważ wirus przenosi się drogą kropelkową.
>> Zobacz też: Czy 5G rozwinie polską gospodarkę?
Przykładowo, prezenterka NTV w swoich wypowiedziach podkreśla, że sieć 5G kontroluje ludzki umysł – ta nieprawdziwa teoria ma całe rzesze fanów. Ponieważ każdy korzysta z internetu, który dzięki sieci 5G jest jeszcze szybszy.
Klasykiem wśród mitów na temat sieci 5G jest to, że w Izraelu grozi 15 lat więzienia za postawienie masztu z nadajnikiem. Mit ten powtarzany był w wywiadach przez Wojciecha Cejrowskiego. Jednak sieć 5G działa w Izraelu i ma się tam dobrze.
Kolejnym ciekawym mitem o 5G jest ten, że nadajniki znajdują się w każdym sprzęcie elektronicznym i latarniach. W bezprzewodowych routerach Wi-fi to miałyby być 2,4 GHz lub 5GHz, bardzo często oznaczane jako 2,4 G lub 5 G. Każda latarnia LED ma zamontowany nadajnik sieci 5G, czyli według tego mitu szkodliwe dla zdrowia maszty są wszędzie.
Ostatnią ciekawym mitem na temat sieci 5G była w 2018 roku masowa śmierć 300 ptaków w holenderskiej Hadze. Badania wykluczyły zarazę – zmarły szpaki i dwa gołębie. Po czasie okazało się, że śmierć ptaków była spowodowana m.in. testami na częstotliwości 7,4 GHz, na której sieć 5G nie działa.